Dorośli we wspólnotach, serio?

Dorosłość to pojęcie względne. Doskonale widać to na corocznych zebraniach wspólnot mieszkaniowych, gdzie czasem trudno odróżnić dorosłego od dziecka.
 
Weźmy choćby temat odpowiedzialności i świadomości konsekwencji własnych działań. Ile razy słyszymy:
 
✔️ „Zagłosuję za remontem balkonów (bo sam mam balkon), ale absolutnie nie zgodzę się na podniesienie zaliczki remontowej, bo przecież nie chcę płacić więcej.” Klasyka głosowania punktowego!
 
✔️ „Szkoda mi czasu na zebranie! Pogadają, pokrzyczą i będzie jak zawsze… A potem jeszcze chcą, żebym jakieś uchwały podpisywał.”
 
✔️Pokrzyczę na zebraniu, żeby moje było na wierzchu!” Bo tak i już!
 
Patrząc na takie zachowania, niejeden Zarządca mógłby powiedzieć, że dorosłość przeżywa poważny kryzys.
 
To moja opinia, a ciekawa jestem Twojego zdania. Jak masz coś do dodania, to koniecznie napisz!
 
pozdrawiam 
Agnieszka Gędłek