Blog

Jak nie drzwiami, to oknem. Jak nie oknem, to lufcikiem... W zarządzaniu nieruchomościami codziennie odbijasz się od kłód, ścian i tysięcy “ALE”. Mimo to pchasz ten wózek dalej, dopinasz tematy, załatwiasz często niemożliwe.
Niedawno doznałam olśnienia! Ale po kolei. W ramach realizacji pewnego projektu miałam okazję poznać wielu zarządców nieruchomości i porozmawiać z nimi o wyzwaniach branży. I to naprawdę szeroko, bo od spółdzielni, przez wspólnoty mieszkaniowe, aż po komercję.
Przyznam, że zawsze byłam noga z historii. Jednak motyw z posłańcami, którzy przychodzili ze złymi wiadomościami, pamiętam świetnie. Zawsze sobie myślałam: „Co to był za dziki świat, żeby od razu zabijać za to, że wykonywali tylko swoją pracę…”.
Bardzo dużo pracuję. Na początku myślałam, że to normalne. Początki własnego biznesu zawsze są trudne – mówiłam sobie. Tylko że… minęło 10 lat. A pracy nie ubyło. Wręcz przeciwnie – zaczęła pączkować.
Sezon na kiszenie w pełni. Osobiście poszłam w ogórki i to nie tylko małosolne. Regularnie doglądam mojej kolekcji słoików. Bo choć kiszenie wydaje się proste, to jednak wymaga pewnego know-how, żeby nie było strat.
„Aga, nagadaj mi, żebym miała siłę postawić się temu zarządowi.” Takie zlecenia to wcale nie rzadkość. Wręcz przeciwnie, wracają jak refren. Zarządy właścicielskie wspólnot mieszkaniowych to twardy orzech do zgryzienia dla wielu zarządców.
Czy można windykować odczyty? Bywa i tak…! Zdobycie kompletu odczytów to czasem spory wyczyn. Przełom czerwca i lipca to w biurach zarządzania nieruchomościami czas intensywnej pracy, która hasłowo kręci się wokół rozliczeń mediów.
– Jak to możliwe, że ten w miarę nowy budynek ma aż taki kredyt? – zapytałam członka zarządu sporej wspólnoty mieszkaniowej. –Bo my, Pani Agnieszko, mamy po prostu pecha! Czego się nie dotkniemy, to problemy. Zaczęło się od drobnego remontu balkonów – miało być szybko, tanio, z polecenia. A potem...
2 godziny i 15 minut – tyle zajęło mi ostatnio załatwienie drobnej sprawy w ZUS. A miało być tak szybko! W planie dnia przewidziałam na to 5 minut: zalogować się, kliknąć trzy razy, gotowe. Co więc poszło nie tak?