Syn, drzewo i… wspólnota mieszkaniowa

– Jak Wy dorośli możecie rozmawiać tyle o jednym drzewie? – zapytał mój wówczas 5-letni syn, który towarzyszył mi podczas komisji ds. wycięcia drzewa. Był oburzony do żywego, że zajęło to aż godzinę. To są te momenty w rodzicielstwie, kiedy lepiej się skupić na studzeniu emocji, niż rozprawiać o potencjale, jakie mają drzewa w nieruchomościach.

z życia zarządcy nieruchomości, klub zarządców, strefa zarządcy, tylko dla zarządców nieruchomości

Co może jedno drzewo?

A potencjał jest! Co może drzewo we wspólnocie mieszkaniowej?

🟢Można mieć parę zebrań w jego sprawie.

🟢Gdy przyjeżdżasz z urlopu i dowiadujesz się, że TO jedno drzewo wywołało trzęsienie ziemi i najważniejsze zadanie to uspokoić uczestników konfliktu.

🟢Z jego powodu można tworzyć rysunki cienienia na nieruchomości w zależności od położenia słońca.

🟢Jedno drzewo może sprawić, że sąsiedzi, kumple od lat, mogą się do siebie przestać odzywać na amen.

🟢Na koronie drzewa może zawisnąć przedmiot typu krzesło, bielizna lub… Winnych przeważnie nie ma i prawdopodobnie spadło to z nieba.

🟢Dostać potajemną instrukcję, żeby tylko nie wejść w trakcie zebrania na temat drzewa, bo nigdy stamtąd nie wyjdziemy.

🟢Po zebraniu zaliczyć nieformalną rozmowę z jednym z właścicieli, że on uprzejmie prosi aby pokazać mu TO drzewo. Głupio mu było przerywać, jednak nie odróżnia jesionu od buka.

🟢Jedno drzewo potrafi runąć w upalny, bezwietrzny dzień nie pytając o zgodę i odpowiedni papier. Ma też wyczucie i robi to omijając zaparkowane auta i pieszych. Pełna profeska!

🟢Może się trafić drzewo typu pomnik przyrody, a wtedy to już naprawdę pozamiatane!

Synu!

Ta jedna godzina to świetny wynik.

I jak to piszę to aż mnie korci, aby napisać o jednym krzaku. To jednak już zupełnie inna historia, więc może innym razem.

✳️Wszelkie podobieństwo zdarzeń i osób jest oczywiście jedynie przypadkowe.