-Czym się zajmujesz?
-Robię w rachunku prawdopodobieństwa i statystyce! – tak spokojnie zarządcy nieruchomości mogliby mówić o swojej pracy.
Wiem, co mówię bo mam za sobą 2 semestry “rachunku prawdopodobieństwa” na uczelni technicznej oraz lekturę „Statystycznie rzecz biorąc, czyli ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla?” Janiny Bąk.
Do tego 20 letnią praktykę w zarządzaniu nieruchomościami, która mówi, że:
- Krzywa Gaussa istnieje i dobrze się ma w zarządzaniu nieruchomościami. Dlatego doświadczonych zarządców wybitnie trudno jest zaskoczyć.
- Po każdym “Nic, nic” jest “Coś, coś”. Jeśli jest cisza, to lepiej raczej zbierać siły i szykować się na burzę. Czasem dosłowną z obfitą wymianą e-maili i telefonów.
- Awarie w święta i weekendy to też czysta matematyka. Więcej ludzi w nieruchomościach to i więcej się może zdarzyć. Czyli teoria złośliwości rzeczy martwych ma słabe podstawy.
- Praktyka pokazuje, że 3% -10% klientów to ci unikalni. Z nimi najczęściej się rozmawia, do nich pisze i wokół nich wiele spraw się kręci.
Nudno?
Pewnie dlatego w zarządzaniu nieruchomościami nuda się nie uda. Rzeczy się dzieją. Ludzie są ludźmi. A w tle pogoda i jej nieograniczone wręcz możliwości.
Uwaga! Kontrowersja...
Kiedy wydaje się, że jest jak jest i niewiele można zrobić, chcę tutaj właśnie włożyć kij w mrowisko. Uważam, że proaktywne zarządzanie nieruchomościami pomaga wypłaszczać te wykresy, przedłużać okresy ciszy, redukować ilość awarii i tzw. trudnych klientów. Tak!
Dalej rzeczy się dzieją, żeby nie było! Jednak to już nie sztorm czy tsunami, a zwykle fale, które nie muszą powalać.
Ready? Steady? Go!
Od czego zacząć taką podróż?
Od mierzenia! Prowadź własne statystyki, nazywaj rzeczy po imieniu, lokalizuj miejsca które generują problemy i… zacznij działać prewencyjnie. To może wiele zmienić.
Jeżeli potrzebujesz pomocy w poukładaniu tej rzeczywistości to zapraszam!
Agnieszka Gędłek