Wywrotowy telefon

W pewien wrześniowy poranek zarządca Łukasz odbiera telefon:

-Dzień dobry! Chociaż nie wiem czy taki dobry… Kowalski z ul. Pod Psem 7, mieszkania 100. Czy to Pan zarządza naszą wspólnotą mieszkaniową? – słyszy w słuchawce wyraźnie podniesiony ton.

-Dzień dobry! Zgadza się Łukasz Ugodowy, zarządca Państwa wspólnoty przy telefonie. W czym mogę pomóc?

agnieszka gędłek, efektywność pracy w zarządzaniu nieruchomościami, efektywny zarządca, jak podnieść, jak podnieść efektywność w pracy zarządcy, klub zarządców, podcast strefa zarządcy, wykonawcy w zarządzaniu nieruchomościami

Kiedy to mówi równocześnie dochodzi do zaskakującego wniosku, że właściciela mieszkania nr 100 nie zna. Wrzucił go do worka „nieuciążliwy”. Zero kontaktu i problemów. Pierwsza myśl jest więc taka, że pewnie go zalało, albo wszedł w psie odchody przed wejściem do budynku. “Tak! To pewnie ten kaliber.” Przykłada mocniej słuchawkę do ucha i czeka na wyrok.

-Proszę Pana! Ja człowiek spokojny jestem i wiele mogę znieść, ale.. coś we mnie pękło i już tak nie będzie..

-Co się stało? -Łukasz postanowił przerwać zapowiadający się monolog.

-Pan mnie teraz uważnie posłucha i mi nie przerywa! -Kowalski stanowczo wykrzyczał.

Łukasz odruchowo wycisnął szyję w kark, napiął mięśnie i jakby czekał na cięgi. Pierwsze tego dnia.

Będzie bolało...

-Przejrzałem Was! To całe zarządzanie które tu robicie to farsa! Wystarczy pokrzyczeć, zrobić hałasu i od razu się rzucacie i robicie, co delikwent chciał. To jest chore!

Łukasz słucha i od razu wyświetla mu się w głowie sprawa p. Miotacz i tego cyrku, który się zrobił wokół lampy obok jej mieszkania. 

-To co powiem będzie bolało! Nie planujecie, nie pracujecie z priorytetami, nie macie celów dług i krótkoterminowych, gubicie się w zleconych pracach, jesteście bardzo prości do zmanipulowania. Wasza komunikacja krąży wokół gaszenia pożarów. To jest zarządzanie nieruchomościami?! To jest dozór, a nie zarządzanie. Jasno mi wychodzi, że nie macie pomysłu na to całe zarządzanie, czyli pewnie brakuje Wam odpowiedniego narzędzia. Bo pewnie nie macie czasu go wdrożyć, bo…

Olśnienie!

Łukasz przestaje słuchać i odpływa myślami. 

“Rety, skąd on wie?! Może mamy podsłuch!? Zaraz… przecież ja tego nigdy na głos nie powiedziałem. Ja tylko marzyłem i chciałem to zmienić, ale nie wierzyłem że jest taka możliwość. Znaczy coś tam słyszałem w “Strefie Zarządcy”, jednak zawsze kończyło się na tym, że pomyślę o tym jutro i tak jakoś zleciało…”

Jak dalej potoczyła się ta rozmowa? Niech zostanie to tajemnicą Łukasza. Jedno jest pewne od tego telefonu zaczęła się zmiana.

PS. Jeżeli chcesz jak Łukasz realnie zmienić swoją codzienną pracę, to porozmawiajmy!