Bardzo dużo pracuję…

Bardzo dużo pracuję.
Na początku myślałam, że to normalne. Początki własnego biznesu zawsze są trudne – mówiłam sobie. Tylko że… minęło 10 lat. A pracy nie ubyło. Wręcz przeciwnie – zaczęła pączkować.

To zdanie słyszę bardzo często, kiedy pracuję 1:1 z właścicielami firm zarządzających nieruchomościami.
W ich głosie słychać zmęczenie, ale też zaangażowanie. Bo z jednej strony lubią swoją pracę, znają branżę, nie wyobrażają sobie robić czegoś innego. A z drugiej czują się wkręceni w wir, z którego trudno się wyrwać.

I zawsze pojawia się ta sama myśl: „Jeszcze tylko skończę temat X i będę mieć spokojniej.”
Ale zaraz wyskakuje temat Y.
A za rogiem czai się Z.
I tak w kółko.

Dlaczego tak się dzieje?

Prowadzenie firmy zarządzającej nieruchomościami to naprawdę wymagające zajęcie. Masz na głowie klientów, pracowników, podwykonawców i plątaninę różnych spraw. Jedno się kończy, drugie zaczyna. A lista rzeczy „na wczoraj” wcale się nie kurczy.

To prowadzi do poczucia, że biznes zaczyna zarządzać właścicielem, a nie odwrotnie.

I tu pojawia się przestrzeń do zmiany

Za każdym razem, gdy słyszę te słowa, wiem jedno: skoro rozmawiamy, to znaczy, że ktoś naprawdę jest gotów coś zmienić. Nie chce już dłużej tkwić w tym samym schemacie, tylko szuka wyjścia.

I to jest dobry moment.
Bo zmiana jest możliwa.

W mojej pracy konsultingowej pomagam właścicielom firm spojrzeć na ich biznes z innej perspektywy. Wspólnie szukamy sposobów, jak odzyskać kontrolę, odciążyć się i stworzyć takie rozwiązania, które naprawdę działają.

A efekty?
Często mówią mi później: „Wreszcie czuję, że to ja zarządzam firmą, a nie firma mną.” I właśnie to jest najpiękniejsze.

Przyznam, że dla mnie to praca marzeń.

Bo każdy właściciel firmy zarządzającej nieruchomościami zasługuje na to, żeby odzyskać spokój i czas dla siebie.

Jeśli czujesz, że to o Tobie, to zapraszam Cię do kontaktu. Może wspólnie znajdziemy rozwiązania, które pozwolą Ci złapać oddech.

pozdrawiam

Agnieszka Gędłek